zagwozdka w "małym domku"
Mieszkamy w naszym domu już kilka miesięcy i stwierdziłam, że może warto napisać o jednej istotnej sprawie, która moim zdaniem może doskwierać mieszkańcom małego domku.
...............................................
Kiedy buduje się dom człowiek myśli o widokach z tarasu, narożniku w salonie, kominku czy miejscu na stół w jadalni. Tak przynajmniej było w naszym przypadku. Kwestia przechowywania rzeczy nie jest flagowym tematem prezentacji projektów i generalnie jest to coś co pojawia się gdzieś tam mimochodem w rozmowach o budowie. Nie spotkałam się z nagłówkiem "Projekt domu, w którym postawisz dużo szaf". A prawda jest taka, że projektując dom czy wybierając projekt należy zaraz na samym początku zadać sobie pytanie gdzie schowamy wszystkie pierdolety, które człowiek ze sobą wlecze. A jest tego mnóstwo od kuchennych naczyń, sprzętów, zapasów, przez ubrania, koce, pościele i ręczniki, aż po wkrętarki, wiertarki, szlifierki, nie mówiąc o proszkach, płynach do prania, mycia etc. To jest właściwie kwestia, która jest istotna w projektowaniu niewielkiego domu - jak zachować przestronność pomieszczeń a jednocześnie schować w szafach wszystko to co ze sobą mamy.
Prosty przykład - większość gotowych projektów domów, również tych małych, zakłada dostęp do wody z wodociągu. Patrząc na mazowieckie, w którym mieszkamy jest to założenie z gruntu błędne. Niemal 90% działek, które oglądaliśmy były pozbawione wodociągu i kanalizacji, a po wybudowaniu domu usłyszeliśmy od spółki gminnej, że nie mają pieniędzy i nikogo z dalszej linii zabudowy nie podłączają. W konsekwencji w naprawdę niewielkiej kotłowni poza piecem gazowym i zasobnikiem musieliśmy zmieścić jeszcze kolumny do oczyszczania wody i zapas worków z solą do jej zmiękczania.
Kolejna sprawa - kominek, którego jestem absolutną fanką, wymaga zgromadzenia drewna, podpałki, pojemnika na popiół, łopatki do czyszczenia i osprzętu do mycia szyby. Drewna, nie wnoszę generalnie do domu, bo nie przepadam za robalami, które czasem z niego wyłażą, trzymamy je w garażu podobnie jak brykiet, ale miło i wygodnie byłoby np szczapki na rozpałkę i podręczny zapas brykietu mieć pod ręką. Gdzie to trzymać? - no w kotłowni. Tym sposobem ze skromnego pomieszczenia robi się wielki magazyn. U nas dodatkowo kotłownia musiała ustąpić miejsca drugiej, pełniej łazience "pod schodami".
Nasz dom nie ma w projekcie garażu w bryle budynku, ani pomieszczenia nad nim. Po różnych domowych dyskusjach doszliśmy do wniosku, że to rozwiązywałoby większość problemów związanych np. ze znalezieniem miejsca na wszystkie inne rzeczy, które nie trafiły do obecnych szaf i na razie stoją w nieużywanym pokoju gościnnym. Tam znalazłyby się przestrzeń na wszystkie urządzenia techniczne, których używa się w domu, a może nawet wylądowałyby tam moje książki, które wciąż są jeszcze w mieszkaniu i niekoniecznie wiem co z nimi zrobić. Wtedy jednak dom przestałby być małym domkiem.
Ktoś może pomyśleć, że marudzę, ale to nie tak. Chciałam tylko pokazać na co warto zwrócić uwagę wybierając projekt niewielkiego domu i, że z czasem może nad dopaść myśl o rozbudowie. Co zresztą jest chyba pomysłem dość powszechnym, patrząc na domy, która mamy w okolicy :) Projekt małego domu od razu trzeba obejrzeć pod kątem organizacji przechowywania. Mały dom wymaga bardziej skomplikowanej logistyki w kwestii znajdowania miejsca na wszystko co ze sobą mamy, a o tym po prostu raczej się nie mówi i nie pisze.
My znaleźliśmy na to rozwiązanie prl-owskie czyli szafki pawlaczowe pod sufitem. Okazało się, że miejsca w domu jest na to mnóstwo. i białe szafki giną z oczu ;) Minus - żeby coś stamtąd wyjąć trzeba się wdrapać na krzesło. Ale ponieważ do starości nam jeszcze daleko - to się nie przejmujemy :)